Każda podróż ma swój koniec, który jest zarazem kolejnej początkiem.
Wracamy z niej z ogromnym bagażem, a nieraz małym zawiniątkiem.
I choć gdy koniec podróży bliski, smutek wypełnia serce, a łzy oczy,
to taka kolej rzeczy, jak dzień nastający, nawet po najciemniejszej nocy.
Jednak pamiętajmy, że to, co mieszka w sercach, na zawsze tam zostanie.
Kto jest naszym przyjacielem, przez rozłąkę być nim nie przestanie.
I gdy wrócimy już do domu, odnajdując się w nim z wielkim trudem,
nie zasmucajmy się, bo przecież… każdy uśmiech jest małym cudem.
Nie zgadzam się na koniec podróży.