Z niewrodzoną gracją
patrzą czy nie patrzą
z upartą radością
z wdzięczności lekkością
czasem z wygłupami
i z piruetami
w podskokach i pląsach
z wiatrem co się dąsa
z chmur bielą
odbitą w twych oczu błękicie
tańczyłam
tak tańczyć
pragnę całe życie
Genialny ten wiersz.
Minimum słów – nawet znaków interpunkcyjnych.
Maximum emocji.
Edyta – miło Cię czytać.